Cieła na oślep
Krzycząc złowrogo
Naprzód wciąż parła
Z przebitą nogą
Znaczyła drogę
Szkarłatnym śladem
Broniąc się mieczem
Przed ciosów gradem
Pękały czaszki
Krwawiły rany
Korytarz za nią
Truchłem usłany
Przed nią majaczą
Bramy wolności
Za kilka chwil
Tam się rozgości
Ohydna morda
Wstępu doń strzeże
Postać człowieka
W ruchach zaś zwierzę
Podnosi topór
Wściekłością kipiąc
Szaleńczym wzrokiem
Spod hełmu łypiąc
Nie czując trwogi
Walcząc o życie
Czuła że wygra
Wierzyła w to skrycie
Chwyciła włócznię
I rozbieg wzięła
Potężnym susem
Powietrze przecieła
Rycząc zdziwiony
Cisną toporem
Gdy równowagę
Łapał z oporem
Chybionym ciosem
Drasnął jej ciało
Które jak pocisk
Ku szyi leciało
Oszczepu ostrze
W krtani utkwiło
Naparła mocniej
Kręgosłup przebiło
Padli z łoskotem
Na zimną podłogę
Wstała kulejąc
Na ranną nogę
Okrzyk zwycięstwa...
...wznoszę w salonie
do końca dwie plansze
na tym poziomie!!!
Tomasz Lopatecki
Foto net.