środa, 22 listopada 2017

POTĘGA


Śmiechem głośnym ciszę witał
Mierząc wzrokiem czarną dziurę
Stał potężny niczym tytan
A przywdziany był w lwią skórę

Za nim jeńców szły tysiące
Potrząsając kajdanami
Przez pustynie rzeki rwące
Wędrowali tak latami

Parł do przodu bezustannie
Rządzą mordu w świat wiedziony
Zakochany w pięknej Annie
Lecz też przez nią odrzucony

Ukojenia szuka w walce
Rozkoszując jękiem grozy
Dzierżąc bastard oraz tarcze
Swą historię krwawą tworzy

Demon nad nim wściekły krąży
Porywając każdej nocy
Mroczny niczym stare wiązy
We łzach topi śmiałka oczy

Sen przekleństwo jego zmora
Przywołuje czas z przeszłości
Miażdżąc niczym młotem Thora
Szkielet zasad i wartości

Co noc znowu się odradza
By nad ranem konać w mękach
Ta upiorna myśli władza
Już nie leży w jego rękach

Miłość wielką siłą włada
Lecz nienawiść to potęga
Gdy pożywką podła zdrada
Poza wszelkie normy sięga

Zatruwając mężne serce
Obłęd w głowie sieje skrycie
Dusza kończy w poniewierce
By szaleństwu oddać życie...

Tomasz Łopatecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz