czwartek, 7 kwietnia 2016

Czerwony Kapturek

Dziki gołąb w lesie grucha
Jakby się wystraszył ducha
W norze lis się chowa rudy
W pole uciekł zając chudy
W krzakach łanie przyczajone
Kulą uszy ulęknione
Wszyscy chodzą przestraszeni
Unikając własnych cieni
Gangster srogi tu grasuje
Krzyczy pluje i kantuje
Haracz ściąga od każdego
Zgnębił nawet wilka złego
Niedźwiedź leży na OIOM-ie
I ze wstydu we łzach tonie
Dotąd on tą władał knieją
Teraz wszyscy zeń się śmieją
Wszak dziewczyna go pobiła 
Manto ostre mu spuściła
W czerwień była przyodziana
A na ciele wydziarana
Ona postrach teraz sieje
Nawet cietrzew już nie pieje
Leśnik także znikł bez śladu
Nie pilnuje w lesie ładu
Krwisty kaptur się panoszy
Wszystkie zwierze tutaj płoszy
Po polanach ciągle snuje
Grzybków wszędzie wypatruje
W ustach zawsze trzyma skręta
I nie pachnie on jak mięta
Alkoholem się wciąż raczy
Przez co chód ma nieco kaczy
W leśniczówce się zaszyła
Tam melinę swą zrobiła
Gości sprasza do niej wielu
Jęki słychać jak z burdelu
Uciekają więc stworzenia
Od przyczyny ich zgorszenia
Kiedyś ona tu bywała
Babcie swoją odwiedzała
I po latach powróciła
Ale bardzo się zmieniła
Bajkę nową teraz tworzy
Bardzo sprośną pełną grozy
Może kiedyś na spacerze
Spotkasz wystraszone zwierzę
W koło wtedy się rozejrzyj
Do gęstego lasu wejrzyj
Szukaj a na pewno trafisz
Choć nie zdobi chatki afisz
Po zapachu wśród  hałasów
Do  Kapturka naszych czasów...

1 komentarz: