sobota, 15 października 2016

Biesiada (anakreontyk)

Pośród gwaru w białej sali
Drużba młodą parę chwali
Wznosi toast za ich zdrowie
Nie oszczędza się w przemowie

Goście wstają brawa biją
Wznosząc szklanki zdrowie piją
Ktoś rubasznym głosem z dala
Wcale trunku nie zachwala

Gorzka wódka- głośno krzyczy
Zda się trochę doń słodyczy
Cała sala mu wtóruje
Gorzko gorzko w głos skanduje

Śnieżny welon skrył ich lica
Drużba wolno czas odlicza
Zawstydzona młodzież z boku
Z młodych nie odrywa wzroku

Głośne dziesięć wzbudza wrzawę
Słudzy wnoszą ciepłą strawę
Muzykanci sto lat grają
Goście w miejscach zasiadają

Po posiłku czas na gody
Na parkiecie rewia mody
Barwne stroje kuszą oczy
Dźwięk muzyki gości tłoczy

W ciemnym kącie jasnej sali
Kochankowie się spotkali
Za kotarą jak w amoku
Z namiętnością grzeszą w mroku

Uczta trwała aż do rana
Czasem bójką przerywana
Tuż przed świtem młodą parę
Pożegnali goście z gwarem

Pozbierano tych nie w stanie
Wśród nich były także panie
Takt ostatni rozbrzmiał cicho
I skończono weselicho...

Tomasz Lopatecki
Foto net.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz