Pośród gwaru w białej sali
Drużba młodą parę chwali
Wznosi toast za ich zdrowie
Nie oszczędza się w przemowie
Goście wstają brawa biją
Wznosząc szklanki zdrowie piją
Ktoś rubasznym głosem z dala
Wcale trunku nie zachwala
Gorzka wódka- głośno krzyczy
Zda się trochę doń słodyczy
Cała sala mu wtóruje
Gorzko gorzko w głos skanduje
Śnieżny welon skrył ich lica
Drużba wolno czas odlicza
Zawstydzona młodzież z boku
Z młodych nie odrywa wzroku
Głośne dziesięć wzbudza wrzawę
Słudzy wnoszą ciepłą strawę
Muzykanci sto lat grają
Goście w miejscach zasiadają
Po posiłku czas na gody
Na parkiecie rewia mody
Barwne stroje kuszą oczy
Dźwięk muzyki gości tłoczy
W ciemnym kącie jasnej sali
Kochankowie się spotkali
Za kotarą jak w amoku
Z namiętnością grzeszą w mroku
Uczta trwała aż do rana
Czasem bójką przerywana
Tuż przed świtem młodą parę
Pożegnali goście z gwarem
Pozbierano tych nie w stanie
Wśród nich były także panie
Takt ostatni rozbrzmiał cicho
I skończono weselicho...
Tomasz Lopatecki
Foto net.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz