Dupło głośno coś w oddali
A na głowę świat się wali
Nieświadomy co się dzieje
Wstaję z ziemi choć się chwieję
Stół był dla mnie jak schronienie
Ktoś wciąż jeszcze pod nim drzemie
Uff są inni którym siły
Przy kieliszku się skończyły
Wiec nie będę ten jedyny
Co się z niego robi kpiny
W głowie chyba mam mrowisko
W ustach czuję zgorzelisko
Noc poprzednia przed oczami
Wciąż odbija się drinkami
Towarzystwo już zniknęło
Portfel również gdzieś mi wcieło
Nowy rok mnie wita tak
Z gentlemana stworzył wrak
Słowa wszelkiej pomyślności
Już straciły na ważności
Kilka godzin upłynęło
Magię życzeń w diabły wzięło
Miałem piękny być bogaty
Teraz na mnie wiszą szmaty
Do cholery z takim rokiem
Na głos psioczę słów potokiem
Tak go szczerze opijałem
Że doszczętnie się spłukałem...
Tomasz Lopatecki
Foto net.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz