poniedziałek, 9 listopada 2015

Weekendowa karuzela

W PONIEDZIAŁEK... O cholera..
Jak grzmot z nieba
Budzik wrzeszczy że wstać trzeba
Głośny hałas już o świcie
Przypomina nam że życie
Jak co tydzień od początku
Znów ustawia nas w porządku
Do kieratu nas przyzywa
Tego co się pracą zywa
Bólem głowy przypomina
Że nasz weekend to jest kpina
Marne dni dwa do zabawy
By nie wypaść tylko z wprawy
W przyjmowaniu alkoholu
By zapomnieć też o polu
W którym co dzień orać trzeba
Aby nie zabrakło chleba
Jednak tyle nie wystarczy
Wracasz z bojów więc na tarczy
Głowa pęka w gardle suszy
Byle odgłos spokój kruszy...

ŚRODA...
Karuzela znów się kręci
Życie kasą znowu nęci
Więc ponownie zwierasz szyki
I bojowe wznosisz krzyki
Obowiązków się nie boisz
Z trudnych zadań żarty stroisz
Siły zbierasz i dobrzejesz
W duchu znowu głośno śmiejesz...

PIĄTEK ...
Już obmyślasz śmiałe plany
W myślach liczysz piwa dzbany
Cały weekend tuż przed Tobą
Nie przejmujesz się chorobą
Jaka może Ci zagrażać
Gdy plan niecny zaczniesz wdrażać
Wszak aż całe dwa dni życia
Do balangi i do picia...

WEEKEND...
Bez pośpiechu czas się toczy
Znów zmętniałe Twoje oczy
Głośnym śmiechem się zanosisz
Jeszcze jeden toast wznosisz
Nic nie liczy się w tej chwili
Wszyscy wokół tacy mili
Nawet dzieci się starają
I u babci dzielnie trwają
Rozkoszujesz się wolnością
Weekendową swą radością
Na bok troski i zmartwienia
W tańcu nie ma nic znaczenia
Jak król całą noc balujesz
Świetnie bawisz super czujesz..

W PONIEDZIAŁEK. .. O cholera..   :-)))..

4 komentarze:

  1. :)cała prawda

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj tydzien raczej przeplata sie pieluchami, a nie butelkami, ale wiersz swietny. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ladny wiersz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tydzień w skrócie ! Extra ��

    OdpowiedzUsuń