Zamykam oczy i widzę przyszłość
Nie tylko widzę również ją czuję
Skapany w słońcu po pustym mieście
Bez celu w oczach w kółko się snuję
Upał przegonił wszelkich turystów
Miejscowi dawno schowani w cieniu
Gdzieniegdzie tylko patrol policji
Lustrując wszystko chodzi w skupieniu
Wyglądam jak bym czekał w niewiedzy
Oglądam tępo puste stragany
Mam suche usta jestem spragniony
Przekleństwa szepczę nerwem targany
Nagle zza rogu krzyczy kobieta
Stoi w asyście rosłego typa
Wsparty o limo spogląda na mnie
Bez uczuć wielki groźny bandyta
Uśmiech powraca na moje usta
Pędem się rzucam w lubej ramiona
Bez strachu mijam tego bandziora
Misza to nasza prywatna ochrona
Limo choć wielkie miejsca w nim mało
Pudła z butami w każdym zakątku
Torby kreacje przeróżne stroje
Czuć szał zakupów i brak rozsądku
Z uśmiechem pytam czy było miło
I czy kupiła wdzianko na plażę
Tam chcę ją zabrać dzisiaj wieczorem
O niczym innym więcej nie marzę
Pedzimy miastem wprost do hotelu
Wzbijając kurz z arabskich ulic
Zamykam oczy i wyobrażam
Jak będę zaraz ślicznotkę tulić
Budzę się nagle cały spocony
W plecy wbijają ostre kamienie
Wszystko mnie piecze słońcem spalone
Po śnie zostało tylko pragnienie
Po mimo wszystko jestem na plaży
Tuż obok nawet leży ślicznotka
Niestety miejsce to plaża w Brighton
A ta dziewczyna to żona Piotrka
Tomasz Łopatecki
Foto net. (Kamienista plaża w Anglii)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz