Odgłos kura niczym młotem
Kruszy spokój z wielkim grzmotem
Rozproszone snu okruchy
Ulatują jak te duchy
Śniła mi się woda czysta
Cudnie chłodna i przejrzysta
Dziewic kilka strzegło dzbana
W który była ona wlana
Na kolanach w słońcu stałem
O łyk wody je błagałem
Wokół pustka piach i skały
W tym bezmiarze ja struchlały
Język suchy w ustach kurz
"Dajcie wody, dajcie już!"
Krzykiem rządam już nie proszę
Nieco chwiejnie się podnoszę
Ruszam na nie jak w amoku
Pierzchły panny będąc w szoku
Dzban rozbity woda znika
Ogarnęła mnie panika
Wtedy kura okrzyk słyszę
Który przerwał martwą ciszę
Ulekniony patrzę w bok
Tętno zwalnia szybki krok
Szklanka wody na mnie czeka
Chociaż zdała by sie rzeka
Jednak ilość ta na kaca
W grono żywych mnie przywraca...😃
Tomasz Lopatecki
Foto net.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz