Rosa niczym szron błyszczy na trawie,
Ja patrząc w okno siedzę przy kawie.
W głowie tylko jedna myśl mi się tuła,
To ona mą noc skaziła i dzień bólem zatruła.
Serce mi pęka nie wierząc w to co się stało, Ja patrząc w okno siedzę przy kawie.
W głowie tylko jedna myśl mi się tuła,
To ona mą noc skaziła i dzień bólem zatruła.
Dlaczego życie ten destrukcyjny kurs mi wybrało?
Jak żaglowiec bez steru pchany ku zgubie,
Bez Ciebie pogrążam się w mroku i sens życia gubie.
Nie mogąc znieść naszego rozstania,
Umysł ku czarnym myślom się skłania.
Czarniejszym niż noc w dzikiej głuszy,
Może to mnie wybawi mój ból zagłuszy...
Słońce rozgrzało trawy połacie,
Rosa gdzieś znikła w swej błyszczącej szacie.
Kawa do życia powoli mnie budzi,
Promień słońca przez szybę mój pesymizm studzi.
Może jeszcze nie wszystko stracone,
Jeszcze nie teraz, jeszcze dziś nie utonę...
Rosa gdzieś znikła w swej błyszczącej szacie.
Kawa do życia powoli mnie budzi,
Promień słońca przez szybę mój pesymizm studzi.
Może jeszcze nie wszystko stracone,
Jeszcze nie teraz, jeszcze dziś nie utonę...
Pięknie to napisałeś!
OdpowiedzUsuń