Bezkresną sawannę życia przemierzam,
Nie pewny losu, co dzień gdzie indziej wędruję,
Wiedziony instynktem naprzód ślepo zmierzam,
Lepszego bytu w nowych miejscach wciąż upatruję.
Nie pewny losu, co dzień gdzie indziej wędruję,
Wiedziony instynktem naprzód ślepo zmierzam,
Lepszego bytu w nowych miejscach wciąż upatruję.
Do źródła skrytego w bezpiecznej gęstwinie,
Co noc jak zaklęty mój umysł migruje,
W Twych ramionach ukryty w miłosnej dolinie,
Pośród naszych rozmów swój spokój znajduje.
Co noc jak zaklęty mój umysł migruje,
W Twych ramionach ukryty w miłosnej dolinie,
Pośród naszych rozmów swój spokój znajduje.
Bardzo ciekawy ;) ladnie napisany , tak inaczej ;)
OdpowiedzUsuń